sobota, 21 listopada 2015

pomysły na Boże Narodzenie

Chciałabyś zrobić ozdobę świąteczną, niestety wypaliły się pomysły, a może nie potrafisz zrobić. Znalazłam stronkę dla ciebie. Zajrzyj i chwyć za szydełko.
 


 

 

Stronka na FB: Tal como te soñé.

Na koniec złota myśl: 

Piękno rodzi się w sercu,
odbija się w oczach
i żyje w czynach.

afrykański kwiat

Jeśli lubisz rzeczy wykonane wzorem "afrykański kwiat", to zachwyci cię ta strona. Są tu między innymi:

 
https://www.pinterest.com/ruzakorunka/africk%C3%BD-kv%C4%9Bt/ 

https://www.facebook.com/goretti.fernandestabuada/photos

środa, 11 listopada 2015

Lenka

  Lubię lale, które mają zdejmowane ubranka. U tej niestety ze względu na rozmiar nóg nie można zdjąć majteczek.
Jakoś przeżyję tę niedogodność. Ale za to sama stoi.
Dostała czapeczkę, taka moja wersja Czerwonego Kapturka.
I w całej okazałości.
Na koniec złota myśl. Uwielbiam je pisać na poprawę nastroju nie tylko mojego.
Nie pozwól, by udzielał ci się
zły nastrój innych ludzi.
Oni mają prawo do swoich uczuć,
ale to jeszcze nie oznacza,
że mogą ci zatruwać życie.

niedziela, 8 listopada 2015

miś elegancik

Jest, jest, jest... miś w garniturze.
 Tak prezentuję się z przodu, a tak z tyłu.
Gdy robi się ciepło, zdejmuję marynarkę.
Przed spaniem rozbieram się z całej garderoby. Tego już nie zaprezentuję.
Na koniec przesyłam złotą myśl:
Pora coś zmienić. Pa, pa...
ps. tego pięknego gościa sfotografowałam w swoim ogródku, miał z dziesięć cm długości.

środa, 9 września 2015

Pola

 Przedstawiam Polę. Chyba pierwsza moja misia ubrana na niebiesko. 
Ubranka Poli są zdejmowane.
Pantalonki też, ale misia nie chciała zdjąć. Nie chciała świecić pupą. Wystarczy, że świeciło słoneczko.
Wykorzystała okazję, by powspinać się po drzewach.
I jak wam się podoba niebieska Pola?
Do zobaczenia! Pa pa.










czwartek, 27 sierpnia 2015

przygoda nad morzem


To ja konik Zielona Mordka. 
 Urodziłem się w Świnoujściu, ale pomysł powstał w pięknej wsi pod Poznaniem.
 Moja autorka, jej głowa pęka od świetnych pomysłów.
Pokażę wam troszkę tego pięknego różnojęzycznego miasta. 
Fontanny za mną to wielka frajda dla dzieci, co one tam wyprawiają.
Kolejne fontanny,  tu też dzieciaki szalały. 
Jakiś piracki statek na brzegu. Piękny!
Zwiedzaliśmy okręt wojskowy, mało nowoczesny, zabytek.
Wolałem siedzieć na kole ratunkowym, czułem się bezpieczniej.
Zawędrowaliśmy do słynnego wiatraka. Pogoda była piękna. Ciepły wiaterek rozwiewał mi grzywę.
Morze coraz bliżej.
 O, jaki ogromny prom,  płynie do Szwecji! Wiatrak przy nim jak okruszek.
Już jestem na plaży. Jak tu pięknie, pełno słońca, dzieciaki wszędzie budują zamki, trudno zdecydować przy którym przysiąść.
 Muszelka jak talerzyk z rosołem. Chyba jestem głodny, marzę o jedzeniu ale nie rosołu tylko  świeżutkiej trawki.
 W niedzielę chwilkę popadało, pod wieczór wybrałem się na plażę, oooo zgrozoooo, co za widok. Wkoło pełno śmieci, ptaki wydziobują resztki jedzenia. Czy im to smakuje? Może zaszkodzi, tego nie powiedzą. 
Tak tylko ludzie potrafią po sobie zostawić!!!
Do domu chciałem wracać rowerem, jednak nic z tego nie wyszło.
 Szukam cienia tak gorąco!
Odpoczywam, kopytka odmówiły dalszej drogi.
Mój przyjaciel to ma kondycję!
Nareszcie w domu. W następnym poście poznacie moje cudowne rodzeństwo.
Pa pa! Do zobaczenia...