Jakoś przeżyję tę niedogodność. Ale za to sama stoi.
Dostała czapeczkę, taka moja wersja Czerwonego Kapturka.
I w całej okazałości.
Na koniec złota myśl. Uwielbiam je pisać na poprawę nastroju nie tylko mojego.
Nie pozwól, by udzielał ci się
zły nastrój innych ludzi.
Oni mają prawo do swoich uczuć,
ale to jeszcze nie oznacza,
że mogą ci zatruwać życie.
Mikroskopijne ubranka szyjesz i tak cudnie wykańczasz .
OdpowiedzUsuńMoja słabość do wszystkich ręcznie szytych lal i tu nie daje mi spokoju. Cudna jest!!! Mam nadzieję, że jakieś małe serduszko ją pokocha. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna ,perfekcyjnie wykonana ,cudna jest :)
OdpowiedzUsuńThank you for visiting my blog! I'm following you! kisses from Brazil
OdpowiedzUsuńwww.artecomquiane.com