Jest, jest, jest... miś w garniturze.
Tak prezentuję się z przodu, a tak z tyłu.
Gdy robi się ciepło, zdejmuję marynarkę.
Przed spaniem rozbieram się z całej garderoby. Tego już nie zaprezentuję.
Na koniec przesyłam złotą myśl:
Pora coś zmienić. Pa, pa...
ps. tego pięknego gościa sfotografowałam w swoim ogródku, miał z dziesięć cm długości.
ps. tego pięknego gościa sfotografowałam w swoim ogródku, miał z dziesięć cm długości.
Świetny misio :) A garnitur po prostu szałowy!
OdpowiedzUsuńtrabalho lindo e maravilhoso !!
OdpowiedzUsuńum verdadeiro encanto..
traz felicidade e sorriso..
um grande abraço e boa semana..
:o)
http://elianeapkroker.blogspot.com.br/
cudny, wyglada rewelacyjnie
OdpowiedzUsuń