wtorek, 10 grudnia 2013

moja wegeta

                                      "Kto pragnie dobra dla drugiego człowieka,
                              zawsze znajdzie sposób, aby coś dla niego uczynić."
                                                                                       Jean Anouilh
Z książki
dowiedziałam się o szkodliwym działaniu glutaminianu sodu dodawanego między innymi do wegety 
i postanowiłam zrobić własną wegetę. Wiem,że świata nie zbawię, ale po co mam sobie świadomie szkodzić. Przygotowałam w proporcjach jak do rosołu, tylko w większych ilościach:




pomidory - dodałam świeże
 lubczyk,
natkę pietruszki,

 mają działanie antynowotworowe.
Dodałam jeszcze por i  cebulę. Wszystko zmiksowałam, ususzyłam, zmieliłam i dodałam kurkumę. Informacja pochodzi z blogahttp://alkalicznystylzycia.blogspot.com/

Wszystko dokładnie wymieszałam i połączyłam z solą kamienną w proporcji pół na pół wagowo.
W słoiczku widać resztę poprzedniej wegety. Inny kolor, bo proporcje "na oko". Ale smak obu niebiański.


3 komentarze:

  1. Świata nie zbawisz, ale żołądki swojej rodziny to na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  2. no cóż, cieszę się, że świadomość ludzi wzrasta, a taka własna wegeta jak najbardziej pozytywna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale wygląda i pewnie lepiej smakuje niż ta "kupna". Muszę kiedyś taką przyprawę sama zrobić...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.