Od początku prowadzenia bloga marzyło mi się mieć logo na zdjęciach, bardzo podoba mi się taka pieczątka. Gdzieś kiedyś znalazłam, zapisałam, tylko nie mogłam odnaleźć tego zapisu. Mój mąż internetowy szperacz pokazał mi fajną stronę
i ku mojej ogromnej radości trafiłam na stronę opisującą wykonanie:
Jeszcze nie próbowałam z braku czasu, ale jak podzielę się z wami informacją, na pewno pozostanie w poście.
Jest tam jeszcze kilka fajnych pomysłów wartych zgapienia. Mam nadzieję, że Bodzia to zaakceptuje.
Żeby nie było tak goło pokażę aniołka bez głowy. Trochę przypomina mnie - też czasami bez głowy.
Bardzo ładnie wyszła Ci ta Tilda. Dobrze, że nie została tylko w głowie. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWczoraj wieczorkiem własnie rozmyślałam, czy aby nie uszyć tildowego aniołka :) Ale póki co odłożyłam ten plan na później :) Czekam na głowę! I logo :) Ania
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi,że bez głowy i bez niej widać,że będzie cudny;)
OdpowiedzUsuńUbranko pierwsza klasa;)
:D ja też czasem tracę głowę ale nie wpadłabym żeby zrobić aniołka na swoje podobieństwo :D (poza tym, że ie umiem tak szyć...)
OdpowiedzUsuńMoże i bez głowy... Ale reszta urocza! ;o)
OdpowiedzUsuńWitaj Irenko.
OdpowiedzUsuńAniołek będzie bardzo ładny.
Pozdrawiam serdecznie:))
Witaj! piękne są wszystkie twoje prace, podziwiam, pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://elizaart-handmade.blogspot.com